W zeszłym roku w ramach eksperymentu postanowiłem wypróbować nowy sposób sadzenia pomidorów przed zimą, był zbyt chwalony. W rezultacie teraz będę uprawiać sadzonki wyłącznie w ten sposób! I oto dlaczego...
Doświadczony mieszkaniec lata wie, że sadzonek pomidorów powinno być dużo, bo nie daj Boże, żeby zachorowali na czarną nóżkę lub coś innego, będą musieli je kupić, płacąc co najmniej 30 rubli za każdy krzak.Dzięki temu wiosną w domach miłośników rolnictwa wokoło stoją tylko miski i kubki, które trzeba starannie ustawić, a każdą roślinę trzeba monitorować.
A jeśli posadzisz pomidory przed zimą, pojawi się tyle pędów, że nie będzie ich gdzie umieścić, a na pewno nie pozostaniesz bez sadzonek! To tylko jedna z zalet, która popchnęła mnie do tak odważnego eksperymentu, resztę odkryłam później i byłam niezwykle miło zaskoczona.
Jesienią, tuż przed przymrozkami, przygotowałam grządki do sadzenia pomidorów, wykopałam ziemię i zrobiłam w niej dołki na owoce. Tak, bez nasion!!! Posadziła je wyłącznie owocami, w każdym dołku pomidorem i zakopała je tak, aby na wierzchu przykryła je dwucentymetrowa warstwa ziemi. Po posadzeniu grządkę przykryto warstwą kompostu i dodano gałązki świerkowe. Moje warzywa żyły w tej formie przez całą zimę.
Nie zaleca się stosowania hybrydowych odmian pomidorów do sadzenia, z tego pomysłu nie wyniknie żadna korzyść, bez względu na to, jak bardzo się starasz.
Pod koniec marca zacząłem podlewać grządkę ciepłą wodą, a gdy minęło zagrożenie nocnymi przymrozkami, zdjąłem osłony i już pod nimi pojawiały się liczne pędy. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie aż tyle sadzonek, część rozdałam sąsiadom i byli zachwyceni!
Wiosną pojawiły się te pędy
Ale nie przestałem być zaskoczony. Krzewy wyhodowane metodą bezpośredniego siewu do gruntu zaczęły owocować w tym samym czasie co domowe, ale odporność była ogromnie różna. Lato okazało się wilgotne, deszcze lały jak rzeka, kogokolwiek nie zapytać, wszyscy jednogłośnie powiedzieli: „W tym roku nie ma pomidorów”, a moje zimowane krzewy owocowały bez problemów, nie chorowały i nie nie dodawaj mi żadnych kłopotów. Zebrałam od nich mnóstwo plonów i, wierzcie lub nie, leżała do końca listopada!
Jak pokazała moja praktyka, pomidory uprawiane przez siew przed zimą nie są nadmiernie podlewane i dlatego nie boją się niczego, ponieważ odporność jest bardzo silna. Jeśli chodzi o owoce, jakość ich przechowywania jest również doskonała, a walory smakowe nie są tracone.